- Kategorie
-
Bieszczady. Góry magiczne LIBRA
Symbol:
48.60
Realizacja | 3-5 dni roboczych |
Cena przesyłki | 16 |
Dostępność | Średnia dostępność 6 szt. |
Kod kreskowy | |
ISBN | 9788363526771 |
EAN | 9788363526771 |
,,Moje magiczne Bieszczady to jednocześnie tajemnica bolesna i tajemnica radosna.
Ze szczytu bliżej do nieba, więc pytam Boga, jak to jest, że któregoś dnia trzeba zostawić rodzinny dom, wioskowy cmentarz, święte ikony i odejść.
Przecież wołali w niebo swoją rozpacz. Potem jeszcze ostatni raz obejrzeli się za siebie. Cerkiewne kopuły lśniły w czerwcowym słońcu. Hospody pomiłuj! Hospody
***
Pośród wysokich zsychających traw zbierałem w zdziczałych sadach opadłe jabłka, wygrzewające do jesiennego słońca swoją czerwień.
Smakowałem ich cierpkość. Nieopodal w równinę zapadał się bojkowski cmentarz.
Tamte Bieszczady są jak oleodruki z wizerunkami świętych, jakie uratowałem z domu moich dziadków.
***
Moje Bieszczady, w których mieszkałem kilkanaście lat, przemierzyłem w radosnym korowodzie młodości.
Zapewne zbyt pospiesznie, dlatego nie rozumiałem ich, ale podziwiałem.
I nieustannie wracam do nich wiedziony nostalgią za utraconym krajobrazem.
Bieszczady są jak drabina do nieba, po której się tylko wychodzi w coraz większym zachwycie
Andrzej Potocki
Ze szczytu bliżej do nieba, więc pytam Boga, jak to jest, że któregoś dnia trzeba zostawić rodzinny dom, wioskowy cmentarz, święte ikony i odejść.
Przecież wołali w niebo swoją rozpacz. Potem jeszcze ostatni raz obejrzeli się za siebie. Cerkiewne kopuły lśniły w czerwcowym słońcu. Hospody pomiłuj! Hospody
***
Pośród wysokich zsychających traw zbierałem w zdziczałych sadach opadłe jabłka, wygrzewające do jesiennego słońca swoją czerwień.
Smakowałem ich cierpkość. Nieopodal w równinę zapadał się bojkowski cmentarz.
Tamte Bieszczady są jak oleodruki z wizerunkami świętych, jakie uratowałem z domu moich dziadków.
***
Moje Bieszczady, w których mieszkałem kilkanaście lat, przemierzyłem w radosnym korowodzie młodości.
Zapewne zbyt pospiesznie, dlatego nie rozumiałem ich, ale podziwiałem.
I nieustannie wracam do nich wiedziony nostalgią za utraconym krajobrazem.
Bieszczady są jak drabina do nieba, po której się tylko wychodzi w coraz większym zachwycie
Andrzej Potocki
Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
- Wydawcy